Single I


Dzisiejszy post jest pierwszym z cyklu wpisów poświęconych singlom znalezionym na Jamendo. Twórczość wielu artystów ogranicza się tylko do pojedynczych piosenek, które przyciągają mniej uwagi, niż pełne albumy. Niezasłużenie.

Każdy recenzowany singiel będzie się składał z krótkiego opisu i oceny. Nie będzie ona jednak wyrażana w 6-stopniowej skali. Będzie ona prostą odpowiedzią na pytanie: „Czy warto dodać ją do prywatnej listy odtwarzania?”. Mam nadzieję, że taka forma przypadnie Wam do gustu. Dziś na pierwszy ogień idzie 5 singli.

D.fenZ – suchone (5:50)
Zlepek prostego beatu i syntezowanych trąbek. O 3 minuty za długi.
Werdykt: nie warto

Adult Only – Shoreless
(7:00)
Połączenie pianina i klasycznej gitary z syntezatorami. Bardzo udane.
Werdykt: relaksuje!

PeerGynt Lobogrys – Souls of Gaia (V.2 Sotano Sellado) (3:20)
Elektryczne gitary, perkusja, dzwonki, chórki... Lekki przerost formy nad treścią.
Werdykt: jako zagłuszacz ciszy

Lar Clobsay – Luna (3:12)
„Galaktyczne” klimaty. Słuchając utworu poczujemy się, jakbyśmy właśnie stąpali po srebrnym globie. Dobry utwór, choć miejscami zbyt płaskie dźwięki.
Werdykt: relaksuje!

Mandala Orient – Mandala Meditation (3:15)
Orientalne dźwięki, wedle znaczników nadają się do medytacji. Dla mnie zbyt dynamiczne.
Werdykt: jako zagłuszacz ciszy

0 komentarze

Prześlij komentarz